Inc. - finisaż

Spotkanie z dr. Zbigniewem Kaźmierczakiem oraz dr. Kazimierzem Piotrowskim.

Projekcja filmu Jerzego Szygiela Polska przeciwko artystom (2004)

3 grudnia 2004 r.


3 grudnia o godz. 18-tej rozpoczął się finisaż wystawy Inc. Gościem kuratora wystawy dra Kazimierza Piotrowskiego był jego kolega ze studiów na KUL-u dr Zbigniew Kaźmierczak - filozof i znawca Nietzschego, adiunkt Uniwersytetu w Białymstoku, autor wyjątkowej w literaturze przedmiotu obszernej rozprawy Friedrich Nietzsche jako odkrywca umysłowości pierwotnej. Analiza w kontekście fenomenologii Gerardusa van der Leeuwa (2000). Obecność dra Kaźmierczaka była usprawiedliwiona pod wieloma względami. Najpierw - zdaniem Piotrowskiego - tym, że jego list z czerwca 2002 r. do Jana Pawła II w sprawie cofnięcia świętości Tomasza z Akwinu z powodu wrogich wobec kobiet wypowiedzi spowodował konieczność tłumaczenia się przed władzę uniwersytecką z tego odruchu serca i rozumu. Nie jestże to - sugerował Piotrowski - inny, ale przecież typowy przejaw inkorporowania, które dokonuje się na każdym kroku, a który nas tu interesuje? W ostatniej swej książce Natchnienie lub złudzenie. Myśli o intryganctwie rzeczy (2004, fragmenty:
http://www.gnosis.art.pl/e_gnosis/punkt_widzenia/kazmierczak_natchnienie.htm) zestawił szereg śmiałych i zaczepnych myśli, które podjęte w kontekście Inc. zdają się wspierać sztukę w jej wysiłkach przekłuwania bębenków zarówno kapłanom, politykom, jak i naszym filozofom, którzy niezbyt interesują się sztuką najnowszą. Kaźmierczak jako jeden z nielicznych filozofów w Polsce opowiedział się przeciwko penalizacji sztuki z powodu tzw. obrazy uczuć religijnych i dokonał analizy religijnego resentymentu w tekście o głównych powodach nietolerancji (www.spam.art.pl). Opowiedział się tam po stronie eksperymentu Irreligii i wsparł Dorotę Nieznalską. Jego wystąpienie w Galerii XX1 było dość krytyczne w stosunku do obecnej filozofii: bądź bardzo asekuranckiej względem panującej religii, bądź naiwnie ateistycznej. Obie uważają siebie za idiotyzm, ale mimo to zajmują się sobą czy swoją historią (filozofia sielankowa). Filozofowie polscy pozostają obojętni na sztukę najnowszą, której siłę ignorują. Nie rozumieją, że obraz ma potężną moc, gdyż jest zakorzeniony w emocjach. Wedle Kaźmierczaka jedynie gra na emocjach może efektywnie zmieniać rzeczywistość. Tłem dla tej dyskusji - pomyślanym jako alegoria Inc. - pozostawał slajd ponurego i obłędnego obrazu Füssliego, przedstawiającego egzorcyzm w jakimś rzymskim szpitalu dla wariatów. Wystarczy bowiem - twierdził Piotrowski, który głośno marzył o powrocie do tego okresu, gdy filozofia wspierała sztukę - podmienić bohaterów w tej technostrukturze, by odnieść ją do każdej znanej nam sytuacji. Tę alegorię zaakceptował też Kaźmierczak, gdy dowiedział się, że ma ona wystarczyć słuchaczom za lekturę jego książki Natchnienie i złudzenie, a której promocję w ten wieczór mu urządzono. Po prawie 3 godzinnej dyskusji, przerywanej lekturą, obejrzano w końcu przy winie film Jerzego Szygiela Polska przeciwko artystom (2004), skoro nie wyemitowała go TVP 1. Jako komentarz zacytujmy Kaźmierczaka: U źródeł obrazy uczuć. Moc tego świata (prezydenci, rządy, kościoły) i różni zabłąkani idioci polityczni tak bardzo się boją, kiedy ktoś użyje przeciw nim i ich poglądom emocji (nazywają to "obrazą uczuć", "zniesławieniem", "naruszaniem dóbr osobistych"), bo ich własna moc i własne poglądy nie spoczywają przede wszystkim na niczym innym, jak na różnych emocjach - emocjach stwardniałych lub nietradycyjnych, kolektywnych lub jednostkowych, zracjonalizowanych lub ciemnych. (Natchnienie lub złudzenie, s. 157).

Spectator