Usługa języka migowego
A A A
Instagram Facebook YouTube

Katarzyna Klich
KRETOWISKO

Noc Muzeów 18 maja 2019 roku

 

 

Przedmioty znajdują się w sieci powiązań, ustalonego systemu znaczeń, czasem zbyt oczywistych. Gdyby je z niej wytrącić, czy można by było zdefiniować na nowo? Obiekty rozpadają się, zmieniają poprzez upływ czasu ujawniając nowe aspekty. Przedmioty w naszej teraźniejszości powoli „odklejają się od nas”, zyskując autonomiczne życie. Co kryją wytwarzane przez człowieka rzeczy?

Niektóre przedmioty „niszczą się”, niektóre przeżywają dłużej. Czy wraz z ich rozpadem, rozpada się czas? Przedmioty, struktury migrują. Wyrwane z ciągłości trwania i naturalnego kontekstu, umieszczone w muzealnych gablotach nie ulegają dalszemu przeobrażeniu. Jednak naruszenie przestrzeni, to naruszenie czasu. Zdaje się więc, że to jakieś wyrwy czasowe nie przynależące ani do przeszłości ani do teraźniejszości.

Jesteśmy częścią świata – wspólnoty materii. Przedmioty, którymi się otaczamy, są nam bardzo potrzebne. Szukamy w nich jakiegoś zakorzenienia. Lecz nagle związek zostaje przerwany. Pojawiają się sztuczne, puste przemysłowe powierzchnie, pozbawione odniesienia i głębi. Bezosobowe strzępy materii, które krążą w przestrzeni. Bezwładne, obojętne byty. Być może uda się w nich odnaleźć coś ludzkiego, jakiś indywidualny ślad.

 

 

Co kieruje człowiekiem, że musi odkrywać, eksplorować, „grzebać w ziemi”, kopać doły i tunele by przeczytać przeszłość. Czy to podglądanie to jakiś punkt odniesienia, poprzez który buduje swoją tożsamość i w czymś się utwierdza? Fascynują nas dziury, dół po uderzeniu meteorytu. Brak, ślad czegoś co było. Wiecznie przypominana historia, obecna jeszcze bardziej niż otaczające nas obiekty.

(…) Jeśli za przykład weźmiemy kretowiska i nory oraz krety żyjące pod ziemią, budujące swoje egzystencjalne przestrzenie, to przecież nie możemy tego widzieć. A one rozmnażają się tam i istnieją. Ale co ciekawe, cały porządek funkcji tych przestrzeni zbudowanych po ciemku możemy oglądać, jeśli wlejemy do tych nor gipsu lub betonu i następnie odkopiemy. Zobaczymy wtedy konsekwencje tej przestrzeni nory. (Jan Berdyszak)

Kretowisko-wykopalisko. Gdzie spotkać się mogą labirynty czasu, z plątaniną ulic, wewnętrzne z zewnętrznym. Rozrastające się miasta, tunelami w głąb i wzwyż. Przestrzeń i czas nawarstwia się, nadpisując przedmiotami swoisty palimpsest, które w fizyczny sposób je materializują. Zagubieni w tych korytarzach znajdujemy obiekty, resztki dawnych stworzeń, które nas trochę z tej „opresji” ratują. Zbieramy je i próbujemy odczytać. A jednak obraz jest wciąż niepełny. Pełen horyzont umyka.

 

 

 

Kretowisko to cykl obiektów, które pozornie nie są ze sobą związane, a które tworzą montaż przestrzenny, assemblage śladów – niepozornych przedmiotów, intencjonalnych i przypadkowych, organicznych i brutalnie materialnych form. Być może ktoś na nowo zinterpretuje je w przyszłości. Czy zostaną zrównane z rzeczami codziennego użytku? Do jakiego języka i czasu będą należeć?

Swoje „nie-przedmioty” buduję z materii, która się rozpada. Powstają formy pęknięte. Rozbite przedmioty , z których każdy odbija inny kawałek świata. Okruchy powierzchni, pod którą musi się kryć coś ważnego. Przedmioty, które powstają nie służą do niczego, chociaż wydaje się, że można je rozpoznać. Chcę je utrzymać w stanie niepewności. By były śladem bliżej nieokreślonych form życia, które mogłyby zaistnieć, a może wcale ich nie ma.

Tajemnicze fragmenty organicznej przestrzeni, pomimo że noszą jakieś cechy podobieństwa są niezależne. Są czymś i są niczym.

 

Katarzyna Klich

 

 

Katarzyna Klich (ur.1976 w Gdyni); studiowała malarstwo i grafikę w Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu (1996-2003). Obecnie pracuje w UAP na stanowisku adiunkta w XI Pracowni Rysunku. Podstawowymi mediami w wypowiedziach artystycznych Katarzyny Klich są rysunek i malarstwo, z tym że pojęcie malarstwo traktowane jest jako punkt wyjścia do strukturalnego aranżowania przestrzeni. Do budowania swoich obrazów i obiektów, używa najczęściej drewna, węgla, popiołu i ziemi. Jednym z głównych problemów poruszanych w jej pracach jest ciągły, egzystencjalny proces rozpadu, zniszczenia, przemiany zachodzącej w naturze. Prace prezentowała na kilkunastu wystawach indywidualnych oraz zbiorowych m.in. w Camden Art Centre, Londyn; Państwowej Galerii Sztuki, Sopot; Galerii Bielskiej BWA; Galerii Miejskiej Arsenał, Poznań; Galerii El, Elbląg; Galerii At, Poznań, Galerii Wozownia w Toruniu. Współtworzy ‘laboratorium bez adresu’, które skupia artystów o różnorodnych postawach i sposobie myślenia, co przekłada się na organizowane projekty i wystawy m.in. ‘Teraz Rysunek’, ‘Poza systemem’, ‘Labirynty wyobraźni’. Katarzyna Klich mieszka i pracuje w Poznaniu.

W 2017 roku była jednym z laureatów rezydencji artystycznej Slade Collage of Art w Londynie, w trakcie której rozpoczęła pracę nad nowym projektem pt. „Sfalsyfikowana Archeologia”, zainspirowanym zbiorami muzeów archeologicznych w Londynie i Cambridge). Prezentowana na wystawie praca jest jego rozwinięciem.

 

 

 

fot. 1,2,3,4,5,7 Ignacy Skwarcan